/bylem lekko połamany, ale to nie stało na przeszkodzie/
Świadomość
Granicę narzuca
gęstwina ciszy,
las
rozprzestrzenia się
na bagnistym podłożu
pustych słów.
Jestem Bogiem
powiedział czas
zawieszony na szubienicy złudzeń.
Prawda jest
snem szaleńca
który
zagubił się
w parametrach
własnych
zasad i norm.
Ten strumień
nie ma końca,
strumień
nieświadomego upływu myśli…
gdyby dało się go zakneblować…
czy wtedy
poznam
bezgraniczność piękna
w świecie jaki jest,
a nie w takim jakim go przetwarzam?