Na obiad miałam przygotowany kawałek łososia. Wiecie, taki do upieczenia w ziołach prowansalskich na przykład. Pycha.
Korzystając z chwili, gdy futra porozmieszczały się po domu i weszły w tryb stand by, przystąpiłam do przedsięwzięcia. Starałam się działać ciiichooo...Bo doskonale wiem,że trzaśnięcie drzwi lodówki natychmiast zaalarmuje sierściuchy z całego pueblo.
A więc: zakradam się do kuchni, stąpając na paluszkach, docieram do lodówki i ciiiichooo...bardzo ciiichooo ją otwieram. Rybka w dłoń, odwracam się i... napotykam spojrzenie idealnie okrągłych i zawsze tak samo zdziwionych ocząt.
Spojrzenie z wysokości wysepki kuchennej za moimi plecami.
Lara.
- Mraaauuu!
I wszystko jasne.
Odtrąbiono atak!
Z różnych części mieszkania zerwało się do boju pozostałe szesnaście łap i co sił przygalopowało do kuchni.
Na obiad zjadłam serek wiejski. Light, miauwa...
dodane na fotoforum:
marrgo 2014-01-08
hehehehe... no to kochana... dieta proteinowa jak sie patrzy... buhahahaha...
:o))
marrgo 2014-01-08
a tak na marginesie... gdzie pozostałe osiem łap? dwa koty są na diecie?
bo wiesz... wydawało mi się że cztery koty razy cztery łapy to... eee... nie osiem?
hehehe
:o)
tuniax 2014-01-08
Przejęzyczywszy się, policzywszy jak człowieki :) Już poprawiam :)
Popacz, popacz, nikt nie zauważył... ;)
bourget 2014-01-09
no, lapy policzyli, to moze sie zlituja i podesla lososia???
...a u mnie pstrag...dwa wielkie pstragi, zalapie sie :)))
stachs7 2014-01-09
Jak to?Tyle gąb do wyżywienia i tylko kawałek łososia i tylko dla siebie?
A dobrze Ci tak .....
tuniax 2014-01-09
I Ty, Brutusie, przeciwko mnie? Ja tu sobie od ust odejmuję, żeby te pumy miały wyżerę... Zostawiłam sobie JEDEN kawałek rybki, ech... ;)