Pojutrze się wybieramy. A już przewiduję kosmicznego focha. Wszak Rudi należy do kocurów święcie przekonanych, że nawet ściana powinna schodzić kotu z drogi. No.
Swoją drogą faceci to jednak fleje. Na sierści Iwy i Lary następnego dnia po badaniu nawet śladu po żelu nie było. A z Majkela i Kuzco wyczesywałam posklejane dredy bity tydzień. Coś w tym jest, proszę Państwa.
A propos mycia: przed chwilą Lara, siedząc OCZYWIŚCIE na stole, tak się zawzięcie wylizywała, że spadła z hukiem.
Teraz siedzi na podłodze i udaje, że to nie ona... ;)
dodane na fotoforum:
bourget 2014-02-13
hahahaaa...moze Lary maja to do siebie - moja spada ze wszystkiego i z kazdej wysokosci!
Powodzenia Rudi!
magtan 2014-02-13
:) Faceci... Moja koleżanka usiłowała zachęcić swego kocura aby raczył spożyć Maltpastę. Posmarowała mu łapkę w przekonaniu, że się umyje i przy okazji zeżre. Po całej dobie oczekiwania wyczesywała mu zaschniętęgo gluta z sierści:/
ps. Z talerzyka nie poszło, zapodałam strzykawką... Nie wyjechało z wnętrza (tzn. górą), więc połowa sukcesu jest:)