Ktoś podrzucił wykastrowanego kocurka na nasze służbowe podwórko.
Wolno bytujące koty, które są tam dokarmiane, biły go i przeganiały od misek.
To zgarnęłam.
Chłopak jest przemiłym kotkiem i bardzo lubi człowieka.
Póki co szukamy ewentualnego właściciela - może komuś uciekł...
Chipa brak.