Z cyklu: Tunezyjskie reminiscencje
W hotelu, każdego wieczoru (prócz poniedziałków) o godz. 21.45 rozpoczynały się naprawdę ciekawe i atrakcyjne występy albo animatorów, albo różnych przybyłych z zewnątrz grup artystycznych - dla dorosłych. Pierwszym show, na który się wybrałem (z aparatem, a jakże!), była muzyka i tańce z kręgów kultury tunezyjskiej. Ponieważ pogoda tego dnia była nieco wietrzna, pokaz odbył się w hotelowej sali teatralnej.
Występ rozpoczęła tancerka, którą prezentuję na zdjęciu. Co tu dużo pisać! Właśnie tak zawsze wyobrażałem sobie arabską dziewczynę tańczącą przed oczami sułtanów, szejków czy innych właścicieli haremów! Nie jakaś tam niedożywiona, anorektyczna, z wystającymi żebrami dychawiczna chabeta, a prawdziwa dziewczyna - krew i mleko! I czym oddychać, i siedzieć na czym miała, o których to walorach mogły świadczyć wyczuwalne najpierw wstrzymane, później przyspieszone oddechy męskiej części widowni, a która nagle zamilkła i zapadła w jakiś rodzaj letargu, jedynie z oczami podążającymi za jej przemieszczającą się po scenie postacią...
Nie do końca skąpe odzienie ślicznej tancerki odsłaniało tylko tyle ciała, ile było trzeba. Cała jego reszta, która nie mieściła się w poszczególnych częściach garderoby, przemieszczała się w rytm tanecznych ruchów na zewnątrz i działała na męskie, zawsze głodne takiego widoku zmysły wzroku.
Budząc się z pierwszego zapatrzenia, po odzyskaniu świadomości, złapałem wreszcie za aparat, ustawiłem jakieś parametry i zacząłem pstrykać. Kłopot miałem w tym, że w powietrzu wirowały różnokolorowe światła reflektorów, tancerka przemieszczała się z zieleni w sferę niebieskiego, by po chwili głowę mieć w czerwieni, a spódnicę w żółci. A tu jeszcze na dodatek z miseczek biustonosza górą wylewa się to co najlepsze... Zwariować można w takich warunkach pracy! Na szczęście, z dobrze udawaną obojętnością na twarzy, nie zwariowałem... ;o)))
margo74 2010-10-15
;))))) no po prostu wymiatasz Ulubiony !!
jak tu się nie uśmiechać, jak tu nie podziwiać ...
no i na dodatek zaczytałam się w Twoim tekście
cód miód i orzeszki ;))
wiele16 2010-10-15
Jędrek, a dlaczego nie zauważyłeś, że cóż z tego, iż są obydwie ręce, skoro pół wskazującego i całego(!) kciuka za kieckę schowała? ;o)))
czarewa 2010-10-15
piękna kobieta i efekt Twojej pracy wspaniały.....podziwiam poświęcenie i emocje związane z Twoim tworzeniem Andrzeju.....
przeżyłam je bardzo ;)))
czarewa 2010-10-16
dziękuję bardzo i wzajemnie!!!!!!!.... ;o)))