Podobno ze spuścizny po H. Grohmanie przepadły jakieś rysunki Rembrandta...
Stryj zapisał swoje zbiory grafik do Gabinetu Rycin Uniwersytetu Warszawskiego. Są tam do dziś, niesłychanie cenne rzeczy, bo się okazało, że wiele z tych dzieł jest unikatowych i już nigdzie ich nie ma. To była grafika od impresjonistów po Kokoschkę. Stryj miał również trzy rysunki Rembrandta, które trafiły do Muzeum Narodowego. Podobno ukradł to pracownik muzeum, gdy zwiewał z Polski (...).
Stradivarius, który był w Muzeum Narodowym, też zaginął...
H. Grohman miał kilka instrumentów: Stradivariusa, Guarnieriego, Amantiego i wiolonczelę Montagnana. Podobno był to największy swego czasu zbiór instrumentów w jednym ręku w Polsce. Stradivariusa po wybuchu wojny zamurowano gdzieś pod schodami w Muzeum. Po wojnie już tam tych skrzypiec nie było.