przygarnięta 2,5 roku temu z ogródków przez moją mamę, ale była już panią po przejściach może 8-9 letnią? zawsze chorowitka, wiecznie na lekach, bo żaden wet nie umiał jej dobrze zdiagnozować i tylko doraźnie zaleczali problem... może gadam głupoty, ale mam wrażenie, że wykończyły ją antybiotyki... na jedno pomogły, na co innego zaszkodziły...
prince8 2017-03-06
SERCE MI KRWAWI :(((((((((( Kocham zwierzęta bardziej niż Ludzi ,,,wiele masz racji ...Ja zmieniałem Lekarzy Weter. teraz mam Cudownych Pasjonatów Zwierząt .... uratowali mi ROXI ... Ważne są okresowe badania zwierząt tak jak u Człowieka ,,,,szkoda Kociaka :((((
bourget 2017-03-06
przykre...ale prawda jest taka, ze jeden na stu wetow pomysli i naprawde postara sie pomoc! Ja od dawna nauczylam sie szukac odpowiedzi i diagnozowac moje koty sama...bo inaczej kosztuje mnie to tysiace $$$ i zwykle jest bezowocne, a nawet szkodliwe...niestety, to samo dotyczy lekarzy leczacych ludzi..
zabuell 2017-03-06
Misiunia! Teraz juz nic nie dolega, nic nie boli.
Koty sa mistrzami kamuflazu i nawet chore dlugo udaja, ze wszystko jest ok. Potrzeba naprawde dobrego oka i doswiadczenia, zeby trafic z diagnoza. Przewaznie leki podaje sie "w ciemno" i wierzy, ze pomoga. Przakre to bardzo.
iness13 2017-03-06
Współczuję :(
terek 2017-03-11
śliczna Tygrysiczka Misia!
Spokojnej Drogi Misiulko a po drugiej stronie samych radości