Najpierw był stres związany z transportem do weta, potem z usypianiem (narkoza nie działała), potem z wybudzaniem, a w domu kot ukrył się pod łóżkiem z wielkim fochem. Dziś już jest lepiej, bo michy są pełne i można się posilić.
Za trzymanie kciuków dziękujemy:)))
mariol6 2015-08-21
Byłeś bardzo dzielny, Prążku! Teraz nawet focha ci wszyscy wybaczą! :-)
marrgo 2015-08-21
też bym miała focha jakby mi grzebali w buzi podczas snu...
Prążek nie daj się... teraz śpij ile wlezie...
:o))
lulka1 2015-08-21
przez to samo przechodziłam z Lulą , wet poleciła mi pastę Orozyme , nie musisz myć nią zębów ,wystarczy ,że co jakiś czas wprowadzisz ją na palcu do pyszczka. Kotu można na łapkę wycisnąć i on instynktownie będzie lizał ...polecam naprawdę działa