Położyłam się wczoraj chwilę po 22,oo, po to aby dziś funkcjonować jak człowiek. Wyspałam się, serio! :) Zegarek, który obudził mnie , ani mnie nie zdenerwował, ani nie sprawił że musiałam korzystać z drzemki :) Wstałam i jak zwykle zaczęłam się szykować. Pogoda szalona, słońce bije się z deszczem, ciepło z zimnem i nie wiadomo jak się ubrać. I nagle coś mnie strzeliło, wczorajszy optymizm wyparował razem z pierwszym łykiem kawy. Płacz na końcu nosa, zdenerwowanie, brak jakiegokolwiek wewnętrznego składu i ładu. Pomyślałam sobie, a w dupie nigdzie nie idę. Za oknem deszcz, wszystko co na siebie włożyłam sprawiło, że czułam się gorzej niż źle. Odniosłam wrażenie, że nawet baleriny mnie pogrubiają!!! Generalnie mój wygląd doprowadził do tego, że zalałam się łzami jak dziecko, któremu zabiera się ulubione cukierki. Czegoś tu kurna nie rozumiem. Jem tyle co kurczak, zdrowo, nie pije alkoholu :P, nie jem fast - foodów, ani innych niezdrowych gówien, ćwiczę i co? DUPA! No, ok podjadam słodkie! Podjadam, nie POŻERAM! Można się załamać, naprawdę. Mąż uważa, że przesadzam… etc. Wszystko ładnie, pięknie, ale ja mimo swojej wrodzonej ślepoty mam lustro i swoje odbicie w nim widzę wprost idealnie. Nie gadam tak z przekory, po prostu źle czuję się we własnym ciele. Myślałam sobie o tym wszystkim idąc do Biedronki na zakupy , ciągle raz po raz spoglądając na szaloną kobietę, która w ekspresowym tempie poprawiła mi humor. Babka na moje oko coś po 40-tce. Obcisłe spodnie, niebieskie buty na koturnie, skórzana krótka kurteczka, która uwidaczniała idealnie jej brzuch, i włosy. Włosy to był po prostu objaw wesołej twórczości właścicielki. Stajemy przed przejściem dla pieszych bo zapaliło się czerwone. I nagle dzwoni kobiecie telefon, i się zaczyna:
„Siema Marzenuś! idę do ciebie kochana, bo autobus, ten ciul jak nie jechał tak nie jedzie. ……… No weź nie p#%!$l…….. Hahahaha!......... Po co jadę do ciebie? Co się głupio pytasz? …………..Nie, na chlanie cioto, na kawę jadę Marzenuś to wodę wstawiaj………….. Cooo?............... Nooo. Stary mnie tak wkurwił, no ci mówię, głowa mała. ……… Ołłł nołł!.......... A Patrycha się wyrobiła pindzia jedna…………… Czas popindala niemiłosiernie, a ja ciągle jestem jeden krok do tyłu, muszę spiąć tyłek i brać się ostro do roboty.………… Niby takie p#%!$litka, ale zajmują one mnóstwo czasu……… Yyyy, hę?……. No, ale powiedziało się A, trzeba powiedzieć i B, choćby się waliło, paliło i gówna z nieba leciały... Boję się i denerwuję, ale myślę sobie że mimo wszystko to zdrowy objaw, gorzej byłoby gdybym olała temat i liczyła na cud, że jakoś to będzie. A wiesz tylko jak mnie zobaczysz to nie przestrasz się bo wiesz idę sobie i co? Przypieprzyłam łbem w wystającą gałąź drzewa! Mam taką szramę na czole jakbym uprawiała walki w klatce, serio! Nie wyglądam najlepiej! Dobra Marzenuś to do zooo”.
I w tym momencie czarne burzowe chmury nad moim humorem zaczęły się rozstępować. Mało tego, babka spogląda na mnie, łapie mnie za ramię i mówi tak:
„a ty maleńka nie smutaj nosa tylko też se skocz do kogoś na kawę”.
No to „se” skoczę. :D
I tym miłym akcentem żegnam się z Wami moi Kochani, życząc Wam miłego dnia
davie 2019-05-28
Asiu, teraz Ty poprawiłaś mi humor z rana. Poczytałam tekst
i uśmiałam się do łez, bo moja wyobraźnia nakręcała film
z tego, co przedstawiłaś. Dzień zaczął się wesoło.
Nie ma tak źle! Grunt to poczucie humoru.
eljot60 2019-05-28
Też się kładę po 22-ej i nie mam problemów ze wstawaniem około 6-tej. śniadanie zjadłem, zakupy w "Biedronce" zrobiłem. Nikogo nie podsłuchałem, ... Cieszę się nowym dniem i ruszam dalej ...
Dobrego dnia :)
ewusia 2019-05-28
Balerinki wyglądają zgrabnie, czyli nie jest tak źle!
Najważniejsze, jest pozytywne nastawienie do życia,
a reszta ułoży się sama.
ibek47 2019-05-28
Tobie pozostało książki pisać, a nie marnować się w Garnku.pl.
Wkoło nas jest dużo ciekawych rzeczy, więc należy to koniecznie uwieczniać na papierze. Wulgaryzmy przypominają o naszej skłonności do rzucania mięsem.
Ta nasza przypadłość mocno akcentuje nasze nastroje.
Życzę dobrego dnia!
rita85 2019-05-28
Baleriny prima, świetnie z opisem...Asiu uśmiechu i radości na każdy dzień życzę i pozdrawiam :)
jasminx 2019-05-28
W takich balerinkach to można na piechotkę kawał "świata" zwiedzić.
Pozdrawiam życzę Dobrego dnia i słońca w serduchu... bo na niebie to i u mnie jak na lekarstwo.
mondia 2019-05-28
No i ja wyskoczyłam do kumpeli na kawę...
obgadaliśmy doszczętnie naszych ślubnych , ponarzekaliśmy na wszystko co się dało i jest nam lżej a najlepiej by tak wybrać się do Brukseli może cosik by się i dla nas znalazło za euro ha ha...
pozdrawiam Asiu :)
zbibike 2019-05-28
W czasach kiedy jeszcze włos to była bujna czupryna zawsze miałem problemy by wstać na czas..może dlatego że dzień często kończył się o 6 rano a do pracy na 7..:) teraz kiedy włosów już nie nazwałbym czupryną i życie towarzyskie raczej mniej burzliwe nie mam problemu by wstać wcześnie rano a i na pobudzenie kawa nie potrzebna raczej rowerem do pracy to działa lepiej..:)
halb09 2019-05-28
Humor poprawia mi Twój tekst:) Ja funkcjonuję inaczej, więc poranna kawa zawsze dobrze mi robi:)
Teraz życzę miłego wieczoru!
elza100 2019-05-29
Świetnie piszesz i od razu lepiej się na sercu dzieje i kawkę wypiłam z rodzinką i zmykam na działkę pracować i gonić sarny ...Miłego dnia:-)
priest 2019-05-29
ile to zwykły dzień może przynieść wesołości,...po czymś takim ,aż się chce by żadnego z tych na pozór zwykłych dni nie zmarnować ;)
czes59 2019-06-02
Rozbawiłaś mnie, super piszesz:) A rozmowa telefoniczna tej kobitki skojarzyła sie mi z "Mariolką' z kabaretu.