agnes71 2015-03-23
a nie boisz sie latac?:)
re:u mnie puszki nie wchodza w rachube.Otwieram saszetki,a potem pakuje i oddaje znajomej ,ktora dokarmia koty podworkowe(te chociaz sa zadowolone)
achach5 2015-03-23
ha,ha ! a jednak "COŚ" napisałaś :)))
Zawsze miło mi czytać Twoje komentarze :)
MIłego dnia :)
ilona14 2015-03-23
U Ciebie wciąż koszmarna zima?
Twoje koty chcą ją przespać, bo jak żyć?
Z tą Floryda - to chyba żarty, mam nadzieję, bo co bez Ciebie zrobi Twoja kocia ferajna...
Ciepelaka życzę..pozdrawiam..)))
orioli 2015-03-23
Oj, żeby tylko nie pomylili bagaży i żebyś nie wylądowała na Alasce, podróżniczko :)
mariol6 2015-03-23
I takie ciepłe ciuszki zabierasz? ;-)))
beleza 2015-03-23
Nasz kocurek zawsze wyczuwał, że go zostawiamy i wchodził do walizek, plecaków i toreb błagając, aby go zabrać :(( Smutek mnie ogarniał wtedy, ale nie było wyboru niestety. Kocinka przeprowadzał się do sasiadów na tydzień.
ronald2 2015-03-23
Pusy cat, pusy cat ..where have you been?? I've been up to London - to visit the Queen. Pusy cat, pusy cat what did you do there?? I frightened a little mouse - under a chair ..!! ;-)) Przepraszam ze po angielsku...ale mam nadzieje..ze odbiorczyni tego komentarza..nie będzie miała nic przeciwko..;-)) Pozdrawiam serdecznie - have a nice journey....;-))
beleza 2015-03-23
@ronald2.....najnowszy dowcip z londynu :)))
Na lotnisku London Heathrow ląduje samolot z Moskwy. Rosjanin podchodzi do Border Control Desk i Immigration Officer zadaje mu pytanie - Your nationality please ? Russian - pada odpowiedż. Occupation ? No, no, just visiting.
nevlas 2015-03-25
zmień mu "final destination" na mniej aligatorowe :)
swego czasu George Carlin (nieżyjący już satyryk) pięknie wykpiwał zwrot "final destination" ciągle używany przez stewardesy po zakończeniu lotu :)
ilona14 2015-03-25
re;
na grę w zielone jeszcze za wcześnie, ale to z dnia na dzień zmienia się...Rozumiem, że Floryda Cię kusi, ale...
wszystko jasne - obowiązki...)))
zosia1 2015-03-26
Ja wyciągam plecak z pawlacza, a Kater włazi i prawie płacze.... Serce sie kraje... trudny wybór: góry na dwa dni, czy kot......