poprzednik Figi...mój kochany Kajtuś, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia...:-)
pierwszy raz zobaczyłam Go jak miał trzy miesiące, uszy do ziemi, był brudny jak nieboskie stworzenie i tachał w pyszczku wielki, rybi kręgosłup...:-)
pamiętam jak mój Tatuś poszedł po niego, targował się z człowiekiem, który nie chciał go sprzedać, bo z miotu został tylko on i chcieli go zostawić, bo suka już też nie była młoda...
kochałam Go nieprzerwanie 16 lat...odszedł na raka...na moich rękach...to była moja pierwsza wielka trauma po stracie Przyjaciela...:-(((
Łóżeczko było mojego wykonania, gruba gąbka, na to koc...no i pokrycie...akurat wtedy czerwone, bo lubił ten kolor, chociaż są opinie, że psy nie rozróżniają kolorów...z tym się jednak nigdy nie zgadzałam, bo obserwując go stwierdziłam, że właśnie interesowały go czerwone przedmioty...
Samych łóżeczek, posłań, legowisk czy innych miejsc spania miał wiele przez te lata, bo był *brojem* i potrafił niepostrzeżenie *zjeść* kosz wiklinowy, *pociąć* wełniany koc na kawałki, rozerwać poduszkę na samym środku, więc ciężko już było cokolwiek z nią zrobić...ale zwykle na reprymendzie się kończyło, bo Kajtuś swoim wzrokiem rozbrajał :-)
olga39 2016-04-13
Miał cudowny domek
baygel1 2016-04-13
Wspomnienia ,wspomnienia .... wspomnienia .... dobrze ,że je mamy ... nasze psiunie zostają w nich z nami na zawsze .... i sa naj ,naj , naj ..... cudny !!!
meryen 2016-04-14
Ma posłanie godne osmańskiego księcia:) Wzruszam się, czytając Twoje wspomnienia związane z psiakami...
katka12 2016-04-14
jak król:)