Wczorajsza wędrówka, czyli trzecie podejście do... zejścia. ;-)
https://chatanasiwymgroniu.pl/index.php/2017/11/26/do-trzech-razy/
janko47 2017-11-27
Przypuszczam że to wszystko nie zniechęci cię do chatki i pod koniec tygodnia znów zawitasz do niej...
Pozdrowień moc z nowym tygodniem zasyłam...
orioli 2017-11-27
Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale uśmiałam się czytając Twoje przygody w trakcie schodzenia. Nie dlatego, że upadłaś, ale na co. Podplecze bardzo mi się podoba. A powiedzenie "a kto mnie tu zna" już sobie pozwoliłam wcześniej zapożyczyć i podpierałam się nim, gdy wracałam po całym dniu łażenia w górach, zgrzana, z czapką wjeżdżającą na oczy (bo włosy nie nadawały się do pokazywania).
mariol7 2017-11-27
Oriolko, jasne, że się nie pogniewam! Sama się z siebie śmieję. :-)
Janku, takie duperelki miałyby zniechęcić mnie do chatki? ;-)
amarea 2017-11-28
Niesamowite zdjęcie :))
A z tymi zapasowymi rzeczami tak właśnie bywa, to podobnie jak z parasolką, jak ją mam przy sobie to rzadko się przydaje, a gdy jej zapomnę to akurat pada ;))
A więc taki z tego morał, że musisz mieć obowiązkowo zapasowe spodnie, wtedy marne są szanse, że się nie pobrudzisz ;D