Nareszcie. Cztery (a właściwie pięć) dni ciągłych ulew - styknie. ;-)
Melka w końcu może biegać po suchym i nie zostawia błotnistych śladów wszędzie. :-)
Miło tak posłuchać ciszy panującej wokół w otoczeniu przyrody.. Lubię takie chwile wyciszenia w górach. Już niedługo i ja tego zaznam.. Miłego wieczoru..