Hańba z łyżką dziegciu.

Dość długo zastanawiałem się , czy dziś napisać ten smutny felietooon (jest godzina 13.00).

1) Wczoraj rano dowiedziałem się, że odszedł na zawsze mój kolega ze studiów.

Od sierpnia ubiegłego roku czekał na planowaną operację kardiologiczną.

Od tegoż sierpnia otrzymał trzy kolejne decyzje o przeniesieniu jego planowanego zabiegu na kolejny, odległy termin, spowodowany decyzjami ministra zdrowia, które to decyzje zmieniły "Jego szpital" ponownie na tzw- covidowy.

Marian pochodził z miejscowości Boćki – gminy położonej w województwie podlaskim, w powiecie bielskim.

I jak cała Jego rodzina głosował w ostatnich wyborach na PiS.

Nie krył się z tym, gdyż w tamtych stronach, to jak mawiał, jedyna szansa na przeżycie po minionych rządach PO dla biedoty zamieszkującej na terenie tzw. "Polski B".

Ostatnia decyzja o kolejnym przeniesieniu terminu operacji dotarła do Niego jako "nagroda za ten czyn" w poniedziałek -15 XI.

Wczoraj dopadł Go jednak zawał serca.

2) W dniu wczorajszym w moim Poznaniu, na terenie tymczasowego szpitala covidowego, na terenie Targów Poznańskich, tenże sam minister zdrowia, Andrzej Niedzielski, który nie jest lekarzem tylko menadżerem wynajętym do codziennego występowania w okienku mediów narodowych, wypowiedział kierując te historyczne słowa do mnie, zaszczepionego już podwójnie, zdyscyplinowanego według kryteriów rządowych obywatela:

"Niewprowadzanie restrykcji, o jakich mówimy, to jest właśnie ukłon w kierunku osób zaszczepionych, bo one są w większym stopniu odporne i można powiedzieć, że one wykupiły pewną formę ubezpieczenia związanego z pandemią, więc niewprowadzenie restrykcji to jest właśnie ukłon w ich stronę, żeby one nie ponosiły konsekwencji nieodpowiedzialnych decyzji ze strony osób niezaszczepionych".

Jakże to pokrętne tłumaczenie, kłamstwo, hipokryzja, celowe wprowadzanie obywateli tego kraju w błąd.

Mój nieżyjący Kolega był zaszczepionym, zdyscyplinowanym obywatelem, ale poniósł konsekwencje, o których tak właśnie przewrotnie wspomniał minister.

Ja podam jeden tylko przykład , który temu przeczy w sposób oczywisty.

Otóż nie liczba łóżek wstawianych do kolejnych stadionów i pokazywanie się ministra i premiera w ich tle świadczy o spełnianiu roli jaką zobowiązali się składając swoją przysięgę przed prezydentem lub jak prezydent- w Parlamencie.

A treść tej przysięgi brzmi i dalej do dziś obowiązuje:

"Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów (wiceprezesa Rady Ministrów, ministra), uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".

Przysięga może być złożona z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".

2) To przede wszystkim przygotowana i chroniona przez nasze państwo, czyli rząd, czyli i przez tego ministra w tym trudnym okresie liczba lekarzy specjalistów oraz pozostałego dobrze wykształconego i dobrze opłacanego personelu medycznego jest gwarantem zachowania przy życiu wszystkich, a nie wybranych losowo obywateli .

Nie ogłaszając mądrych restrykcji , które zapobiegną zarażaniu personelu medycznego w pierwszej kolejności, ale też swoich bliskich, znajomych czy przypadkowych obywateli, ten minister, ten rząd staje się mimowolnym katem dla tych, którym zabrakło czasu na zabieg, na jaki też czekał mój serdeczny kolega , z którym w Domu Akademickim przemieszkałem wspólnie 5 lat.

Przecież ci, co nie szczepią się, a do tego kupują sfałszowane paszporty covidowe, narażają sobą na śmierć lub na długotrwałe wyłączenie z życia zawodowego innych, także lekarzy i personel.

Stają się przyczyną łatania dziur w publicznej służbie zdrowia i zamykaniem ścieżki do życia czekającym na zabiegi podobnym jak mój zmarły Kolega Marian.

Jest mi wstyd, że coś takiego dzieje się w moim kraju, gdzie wicepremier do spraw bezpieczeństwa wraz z innymi ministrami powtarza w okienku TVP jak mantrę, że mamy "wszytko pod kontrolą".

3) Konkluzja:

Ja po zaszczepieniu drugą dawką otrzymałem w mojej przychodni zafoliowany obustronnie, zawieszony na smyczy (dla ułatwienia okazania) tzw paszport covidowy,(fotografia) który już wielokrotnie użyłem wchodząc na przykład do ośrodka leczniczo rehabilitacyjnego w Łodzi odwiedzając tam ponad 80-letnią osobę.

Inni tam wstępu bez tego dokumentu wtedy nie mieli.

Jeszcze raz powtórzę, że ta pełna hipokryzji wczorajsza wypowiedź ministra zdrowia Andrzeja Niedzielskiego w kontekście zawinionej jego grzechem zaniechania śmierci mojego śp.Kolegi Mariana, jest niezwykle hańbiąca.

A to dopiero początek.

Zaręczam Wam Garnusie i Panu, Panie ministrze , że noszenie przy sobie zafoliowanego kartonika w moim przypadku na tzw smyczy, i okazywanie go na żądanie stosownych organów wcale nie odbiera mi honoru ani powoduje, że czuję się dyskryminowanym lub w jakiś sposób oddzielonym od pozostałej tkanki "zdrowego społeczeństwa".

Jutro i pojutrze, dla zachowania w pamięci mojego Kolegi i dla podkreślenia hańbiącej politycznej otoczki Jego śmierci, zdecydowałem nie wstawiać ani zdjęcia, ani felietooonu.

I tych już ponad 80 000 istnień moich Rodaków, które zabrała dotąd ta pandemia.

Bycie politykiem, obojętne jakiej opcji, to odpowiedzialność nie tylko za "dobry byt" swojej rodziny (spółki skarbu państwa), ale przede wszystkim za całe polskie społeczeństwo.

Udanego weekendu.

Słuchając tych i podobnych wystąpień w mediach narodowych, przypomnijcie sobie moją dzisiejszą opowiedzianą Wam Garnusie ze smutkiem--historię.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czasem, jak dziś , dokładam swoje, bardziej osobiste.

❄️ 23 242 / ☠ 403

Copyright 2442 @ maska33.