Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Nepotyzm, czyli jak to powinno być w "Rodzinie" wg PiS..

Czy pamiętacie hasło, jakie towarzyszyło wyborom parlamentarnym w 2015 roku zjednoczonej prawicy?

"Rodzina przede wszystkim"?

Czy pamiętacie hasło towarzyszące uchwalaniu prawa zabraniającego w lipcu 2019 roku zatrudniania członków rodzin prominentom z PiS?

Tym , co zapomnieli (mój Adwersarz) to przypomnę:

PiS to nie Prawo i Sprawiedliwość, tylko „Pieniądze i Spółki”.
Nastąpiło to po opublikowaniu listy osób związanych z "czapą PiS" na państwowych posadach.

To wtedy prezes Kaczyński mówił o końcu epoki "tłustych kotów" w zjednoczonej prawicy.

To wtedy media prywatne opublikowały listę aż 350 osób związanych z partią tylko w samych radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.

Naszego państwa.

Mojego państwa.

Czy coś się zmienia?

Zmienił się kierunek, sam proceder zaś nie.

1) Ojciec i syn.

Senator Jan Żaryn jakiś czas temu ogłosił potrzebę rozbicia „historycznego sojuszu niemiecko-żydowsko-rosyjskiego”.

Jan Żaryn zaś jest synem Stanisława.

A także ojcem kolejnego Stanisława.

Stanisław Żaryn Pierwszy, ojciec Jana, był warszawskim architektem, konserwatorem i urbanistą.

To on literalnie odbudowywał stolicę socjalistycznego PRL zaraz po wojnie.

Odbudował ją skutecznie – i przy okazji doczekał się w ukochanym mieście własnej ulicy.

Był też – zapamiętajcie to – "Sprawiedliwym wśród Narodów Świata".

W majątku krewnych swojej żony Aleksandry Jankowskiej pod Warszawą ukrywał żydowską rodzinę.

I prawdopodobnie przewraca się w grobie słysząc, co dziś, Anno Domini 2022, mówią w mediach jego syn i wnuczek.

Stanisław pomagał przed Holokaustem uciec, Jan zaś nadal „szuka prawdy o tym, kto był odpowiedzialny, a kto współodpowiedzialny za Holokaust”.

Dziś Jan Żaryn to były Senator IX kadencji, od 2020 dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. 11 stycznia 2006 został dyrektorem Biura Edukacji Publicznej IPN. 9 kwietnia 2009 usunięto go jednak z tego stanowiska.

Za zajęcie kontrowersyjnego i to publicznie-stanowiska.

Objął po tym niepowodzeniu funkcję już (aż?) tylko doradcy prezesa IPN Janusza Kurtyki, którą pełnił do jego śmierci w 2010.

W 2020 roku minister koordynator Mariusz Kamiński delegował do zasiadania w Komisji Nadzoru Finansowego Stanisława Żaryna -syna Jana, pełniącego do dziś również funkcję rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego.

To ten syn Stanisław -rzecznik ministra spraw wewnętrznych kilkakrotnie okłamywał społeczeństwo informując, że minister nie dysponuje "Pegasusem".

Rodzina na swoim?

2) Ojciec i syn.

Kacper Kamiński to syn Mariusza Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych w rządzie PiS.

Od lipca 2018 roku pracuje jako doradca byłej wiceprezes NBP w Banku Światowym.

Rocznie zarabia między 120 a 150 tys. dolarów .

To oznacza około 45-50 tys. zł miesięcznie.

Jak poinformowały o tym przed laty niezależne media-posadę ma zawdzięczać m. in. prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu.

Ten ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził.

3) Ojciec i córka.

Pewnie o tym nie wiecie, że wkrótce po drugiej turze wyborów prezydenckich, 14 lipca 2020, stanowisko w polskiej ambasadzie w Reykjaviku nagle stracił konsul Jakub Pilch.

Dostał on na opuszczenie Islandii wraz z żoną i dwójką małych dzieci zaledwie trzy dni, a dowiedział się o tym na dobę przed planowanym urlopem.

Przypomnę, że w Islandii, w czasie lipcowych wyborów prezydenckich oddano 3 174 ważne głosy, z czego 2 533 na Rafała Trzaskowskiego i 641 na Andrzeja Dudę. Część Polonii spekulowała, że decyzja o odwołaniu Pilcha była podyktowana politycznie.

Bo nie dopilnował islandzkich urn?

Jeżeli wyznaczenie nowej pracy pociąga za sobą zmianę miejsca pobytu danej osoby, powinna ona zostać o tym poinformowana co najmniej trzy miesiące wcześniej, chyba że sama wyraża na to zgodę.

„Okres wypowiedzenia” można skrócić też w innym przypadku: jeżeli przemawiają za tym „szczególne potrzeby służby zagranicznej”.

Czy taką szczególną potrzebą stało się znalezienie miejsca dla córki znaczącej postaci w tworzeniu ideologii zjednoczonej prawicy -europosła PiS-profesora Zdzisława Krasnodębskiego ,socjologa, filozofa społecznego, posła do Parlamentu Europejskiego VIII i IX kadencji, wiceprzewodniczącego Europarlamentu poprzedniej kadencji?

Wspominam o tym dlatego, bo w tym samym 2020 roku do Ambasady RP w Reykjaviku przyjechała niespodziewanie nowa pracownica - Maria Krasnodębska, córka europosła PiS.

Człowiek spoza dyplomacji.

Etat i stanowisko zastępczyni ambasadora ( kierownik referatu ds. polityczno-ekonomicznych, I sekretarz ambasady) dostała, choć nie była wcześniej dyplomatką a sama wkrótce wybierała się na..... urlop macierzyński.

Konkluzja?

Tak, mógłbym jeszcze przytaczać inne przykłady "dobrej zmiany".

No dobrze....najlepiej jeszcze jeden przykład, i to z samych ust premiera Mateusza Morawieckiego, bo to najbardziej miarodajne dziś usta.

Zwłaszcza dla mojego szanownego Adwersarza.

Morawiecki miał interweniować w podobnych (wspomaganie dzieci prominentów) sprawach wielokrotnie, w tym w sprawie pracy dla syna Ryszarda Czarneckiego, europosła z Prawa i Sprawiedliwości – wynika z taśm nagranych u „Sowy i Przyjaciół”.

Zbigniew Jagiełło (prezes PKO BP i przyjaciel Morawieckiego) wspomniał, że mimo załatwienia dobrej pracy juniorowi Czarneckiemu w kierowanym przez niego banku (cytuję) „ten facet, ten chłopak po trzech miesiącach powiedział, że jest dużo pracy, że on myślał, że będzie luźniej itd., że ma inne plany właśnie” i że „chciałby się w życiu zajmować czymś innym”.

Morawiecki się zdziwił i – jak wynika z taśm – zadzwonił do Ryszarda Czarneckiego, włączając telefon na tryb głośnomówiący.

„No, cześć. Słuchaj, ciąg dalszy tej sprawy, o której ostatnio rozmawialiśmy. Twój Przemek nie chciał tam dalej pracować. Taki sygnał, taką relację, którą dostałem, że jednak został rzucony, został na taką dość mocną wodę, że pisał umowy. W końcu powiedział, że to jest troszeczkę dla niego za duże przeciążenie i że on nie chce dłużej pracować” – mówił Morawiecki do europosła.

Ryszard Czarnecki na to, że jego syn „bardzo chciał, bardzo się zapalił” i „oczywiście, że chciałby więcej zarabiać”.

Morawiecki zwrócił mu wtedy uwagę, że jeśli jego syn mówi, że coś innego chciałby robić, to jest to dla pracodawców jasny sygnał i punkt zaczepienia .

Przypominam, że Przemysław Czarnecki (syn) jest nadal posłem trwającej obecnie kadencji Sejmu.

Co miesiąc pobiera z kasy Sejmu łącznie 16 tys. 934 zł 90 gr.(brutto).

3) Teraz o braciach, co po dwóch stronach barykady tkwią od lat.

Jacek Kurski i Jarosław Kurski to bracia -skonfliktowani , bez kontaktu osobistego od chwili pogrzebu ich Mamy, a jednak rządzący sporym kawałkiem polskiego rynku medialnego.

Nie odkryłem chyba księżyca, że ci bracia będący ze sobą od lat w ostrym i permanentnym konflikcie rządzą duszami milionów widzów i czytelników -jeden jako prezes telewizji polskiej, drugi jako redaktor naczelny Gazety Wyborczej.

Ostatecznie nie tracą na tym tylko oni, ale cała opinia publiczna.

Ta rodzina to jak Polska.

Tylko pęknięta inaczej, chociaż też na pół.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Ale czytajcie i oglądajcie też z wielu innych źródeł, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
A już coraz mniej tych źródeł i tych autorów "suchych" informacji, nie opatrzonych sugerującym czytelnikowi komentarzem-jak mają rozumieć.
Nie sugerując się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej ze stron politycznej barykady.

To wcale nie przeszkadza w wierze.

Dokończenie poniżej.