Moja porankowa inspiracja na resztę dnia.

Kawa tym razem po turecku z plastrem przepysznej łódzkiej chałwy- od lat 50-tych towaru eksportowego do krajów arabskich ( i nie tylko).

Takie moje wspomnienie.


Pamiętam z czasów dzieciństwa słodki zapach pewnej ulicy w Łodzi.
Zawsze gdy tamtędy przechodziłem z mamą, ona mówiła mi, że tak pachną robione cukierki. A był to taki niezapomniany zapach sezamków.

I wtedy i teraz.

Zapach ten rozchodził się z łódzkiej fabryki z ul. A.Struga, starej, jeszcze z czerwonej cegły.

Przy fabryce był sklep firmowy i czasami mama tam kupowała nam przepyszną chałwę i sezamkowe cukierki.

W czasach mojego dzieciństwa chałwa była towarem luksusowym, bardzo drogim.

Ówczesna "Fabryka Słodyczy Optima" jako jedna z nielicznych łódzkich fabryk wciąż produkuje, choć większość hal produkcyjnych stoi pustych.

Ale gdy przejść się w odpowiedni czas obok fabryki poczuć można ten sam i dziś słodki zapach wypuszczany z rur fabrycznych.

Wciąż także w sklepiku firmowym można kupić wyroby cukiernicze, choć już nie tylko produkcji łódzkiej fabryki.

Ilekroć bywam w Łodzi, zawsze znajdę czas by zaparkować auto na obskurnym przyfabrycznym parkingu na ulicy Andrzeja Struga i kupić sobie i przyjaciołom kilka bloków przepysznej łódzkiej chałwy.


Copyright 3806 @ maska33