Andrzej Duda przedstawiał siebie jako obrońcę konstytucji.

Andrzej Duda przedstawiał siebie jako obrońcę konstytucji.

"Zasługujemy na sprawiedliwe sądy, uczciwą administrację, uczciwą władzę, która dobrze zarządza krajem i sprawami społecznymi, z mocnymi gwarancjami dla praw socjalnych i obywatelskich, dla rodziny, dla konstytucji i ustroju" - mówił Andrzej Duda 3 maja 2018 na warszawskim placu Zamkowym z okazji rocznicy Konstytucji 3 maja omawiając swój pomysł konstytucyjnego referendum konsultacyjnego.

Ech...
Oto najważniejszy zarzut, który zapoczątkował cały ten trwający latami spór i marazm w Rzeczpospolitej.
Jako domorosły historyk dziś jestem to Wam winien przypomnieć.Bo to dziś prezydent powołuje się na Konstytucję.
Wybaczcie, ale trochę tego będzie.

Otóż w latach 2015-2017 uchwalono kilka ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, których konstytucyjność była następnie sprawdzana przez TK, m.in. w wyrokach z 3 grudnia 2015 roku, sygn. K 34/15, z 9 grudnia 2015 roku, sygn. K 35/15 oraz 9 marca 2016 roku, sygn. K 47/15. Część przepisów tych ustaw uznano na niekonstytucyjne.

Wyrok z 9 marca 2016 roku, który stwierdzał niekonstytucyjność w najszerszym zakresie, nigdy nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Beata Szydło, będąca wtedy Prezesem Rady Ministrów, odmówiła również publikacji dwóch innych orzeczeń TK zawierających rozstrzygnięcia niekorzystne dla rządu PiS, tj. wyroku z 11 sierpnia 2016 roku, sygn. K 39/16 oraz z 7 listopada 2016 roku, sygn. K 44/16. Kilka innych orzeczeń TK wydanych w latach 2016-2017 zostało opublikowanych ze znacznym opóźnieniem.

Zgodnie z art. 190 ust. 2 Konstytucji orzeczenia TK „podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu”. Odmowa publikacji orzeczenia TK stanowi delikt konstytucyjny. Prezydent nie reagował, choć powinien czuwać nad przestrzeganiem Konstytucji.

Przypomnę twierdzącym inaczej, lub tym, co pamięć mają strusia, że Sejm VII kadencji wybrał 8 października 2015 roku pięciu nowych sędziów TK, choć miał prawo do obsadzenia (uwaga!) jedynie trzech miejsc, które zwalniały się 6 listopada.

Andrzej Duda nie zaprosił wtedy żadnego z pięciu sędziów na odebranie ślubowania.

Sejm VIII kadencji, w którym samodzielną większość miał PiS, uchwalił nieważność uchwał z 8 października, a następnie 2 grudnia wybrał pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Andrzej Duda zaprzysiągł ich wtedy jeszcze tej samej nocy.

W wyroku z 3 grudnia 2015 Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że prezydent ma „obowiązek niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm”.
Zgadzał się z tym sam prezydent, który w 4 grudnia 2015 roku w programie "Kawa na ławę" powiedział:

"Panie redaktorze, jeżeli chodzi o przyjmowanie ślubowania od sędziów. Prezydent Rzeczypospolitej przyjmuje ślubowanie od sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm, tak? Nie ma innej możliwości i nie ma możliwości jakiejkolwiek weryfikacji tych uchwał".

Czym (uwaga!) potwierdził bezprawność swojego działania w przypadku nie odebrania ślubów od sędziów wybranych 8 października.
Nie zrobił tego do dziś, więc nie zostali oni nigdy dopuszczeni do orzekania.
W wyroku z 3 grudnia 2015 roku TK stwierdził również konstytucyjność wyboru trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji (Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego).

Oznacza to, że trzech sędziów wybranych przez PiS to tzw. "dublerzy" - a według TK, ich wybór nie miał skutków prawnych.

Jakby wszyscy, oprócz prawników i domorosłych historyków- także mnie podobnych- o tym łamaniu konstytucji-starają się jakoś zapomnieć.

Tak, jak to dziś zapomniał o swoich dokonaniach , w dniu dzisiejszym, w sejmie pan prezydent.
Co na to inni prawnicy i prezydenci?

"Prezydent co najmniej dwukrotnie naruszył konstytucję" - uważał były prezydent Aleksander Kwaśniewski, onegdaj gość "Kontrwywiadu RMF FM". Jego zdaniem prezydent złamał konstytucję, bo „ułaskawił człowieka niewinnego” i nie zaprzysiągł wybranych przez Sejm sędziów.

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego zaś uważa, że "prezydent i Sejm podeptali konstytucję".To komentarz prof. Andrzeja Zolla do wyboru nowych sędziów TK i nocnego ich zaprzysiężenia przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Mamy samowładzę, która o wszystkim decyduje. To przypomina początek lat ’40 i przejmowanie przez komunistów władzy w Polsce! - grzmiał onegdaj profesor Andrzej Zoll w Radiu Z.
Bez fleszy dziennikarzy, nocą , okratkiem , ustanowił sędziami TK wybranych nieprawnie 3 sędziów.
Profesor Strzembosz przyznał za to, że na wyliczanie, kiedy prezydent złamał konstytucję "nie ma czasu". Jak mówił, kiedyś policzył, że stało się to aż siedem razy.
A przysięgał na tę konstytucję: "tak mi dopomóż Bóg". Obydwaj jesteśmy wierzący - podkreślił prof. Adam Strzembosz..

Jedno wystąpienie i ile sprzeczności?

Nikt nie zważa na słowa, na deklaracje, na stojące za tymi słowami wcześniejsze zachowania prawne.

Mało przykładów?
To proszę:
Choćby powołując Małgorzatę Manowską na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda złamał następujące przepisy Konstytucji RP:
art. 183 ust. 3, który stanowi, że pierwszego prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent RP spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne (ZO) Sędziów Sądu Najwyższego. Konstytucja przesądza więc, że Prezydent powinien dokonać wyboru spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne jako organ, jako całość, nie zaś powoływać kandydata popartego przez niewielką część sędziów SN. Organy kolegialne – a takim jest ZO Sędziów SN – podejmuje decyzje większością głosów. Bez poparcia większości sędziów nie ma decyzji ZN SN, bez poparcia większości sędziów SN nie ma kandydata ZO SN. Pani Małgorzata Manowska nie była kandydatką Zgromadzenia Ogólnego, była kandydatką jedynie 25 spośród 95 sędziów. Prezydent Andrzej Duda nie mógł więc jej powołać na pierwszego prezesa SN;

art. 10 i art. 173, statuujące zasadę trójpodziału władz oraz odrębności i niezależności władzy sądowniczej. Sąd Najwyższy, na którego czele będzie stać osoba niebędąca sędzią niezawisłym i bezstronnym, powołana w wadliwej konstytucyjnie procedurze, nie będzie sądem niezależnym. Prezydent dokonując aktu nominacji, naruszył niezależność najwyższego organu władzy sądowniczej, a przez to też sprzeniewierzył się zasadzie trójpodziału władz;

art. 126 ust. 1 i 2 stanowiące m.in., że Prezydent RP jest gwarantem ciągłości władzy państwowej i czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji. Uczestnicząc w procedurze wyłaniania kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN w opisany sposób, wprowadzając chaos w obradach SN, akceptując domyślnie i wprost naruszenia norm konstytucyjnych, prezydent Andrzej Duda wręcz przeciwnie: naruszył ciągłość niezakłóconego funkcjonowania władzy sądowniczej, umożliwił i uczestniczył w łamaniu konstytucyjnych zasad i procedur; sprzeniewierzył się swojej konstytucyjnej roli gwaranta i arbitra.

art. 144 ust. 1, stanowiący, że akty urzędowe Prezydenta RP wydawane są w wykonaniu jego konstytucyjnych i ustawowych kompetencji. Prezydent Andrzej Duda dwukrotnie w toku procedury wyłaniania „kandydatów” na pierwszego prezesa SN powołał na nieprzewidzianą konstytucyjnie funkcję, czyli tzw. p.o. pierwszego prezesa SN, dwie osoby niebędące sędziami niezawisłymi i bezstronnymi w myśl standardów konstytucyjnych: 29 kwietnia Kamila Zaradkiewicza oraz 15 maja Aleksandra Stępkowskiego.
Dużo szczegółów, ale tylko szczegóły przemawiają do tych co dotąd wierzyli.
Prezydentowi.
To, co czytacie z mojej fotografii, z dzisiejszego orędzia prezydenta Andrzeja Dudy, którego urząd jako państwowiec szanuję, to jest polityczna hipokryzja.
Dziękuję za Waszą dziś uwagę.Korzystałem z bogatego , udokumentowanego materiału zamieszczanego przez lata w mediach.

Copyright 4452 @ maska33

volta

volta 2023-11-13

PiS jest akurat ostatnim ugrupowaniem, które mogłoby powoływać się na prawo, jak też na dobre obyczaje. Ci, którzy naruszyli wszystko, co było do naruszenia, są po prostu w dalszym ciągu bezczelni !

aam57

aam57 2023-11-13

On wiele rzeczy nie mógł.
Czuli się zbyt pewnie, tak jak PO podczas wyborów 2015
A zwłaszcza przy wyborze prezydenta
Byli zbyt pewni, że Komorowski wygra z Dudą
Tak teraz Kaczyński, do końca wierzył w zwycięstwo.

maska33

maska33 2023-11-14

To prawda.
Historia lubi się powtarzać, ale są osoby odporne na taką wiedzę.
Wierzą, że to tylko one są stworzone do konstruowania owej, nowej historii.

mpmp13

mpmp13 2023-11-14

Pewność siebie gubi wielu "pewniaków" .

henry

henry 2023-11-14

hm.. łąbędzi spiew?

dodaj komentarz

kolejne >