Niedzielne podglądanie przyrody średnio mi się udało.Napotkane łośki stały blisko i cierpliwie, ale aparat uparł się łapać ostrość na gałęziach przed nimi. Na koniec pojawili się turyści( nie powiem z jakiego stołecznego miasta), którzy koniecznie chcieli podejść na wyciągnięcie ręki. Tego zwierzaki już nie zdzierżyły i dostojnie oddaliły się w las.
mpmp13 2013-09-17
Mój cyfrak też tak ma........dobrze wiedzieć co zrobić...Czasem tak się zdarza...czatuje ..już ptaszek się uspokoił...już mam ostrość..nagle ktoś podchodzi i głośno pyta: a ,co pani tam widzi..?????????Oni nie widzą nic...Swoja drogą to dla mnie takie spotkanie łośki to też cud..Nie widziałam w naturze nigdy...
enigma 2013-09-17
Oriolka to ty kochana nie wiesz co z takimi cymbałami robić? W papeterię raz, w palnik dwa i kopa na rozpęd. No ja nie jestem tolerancyjna jeśli chodzi o zachowanie w lesie a na bagienku to już szczególnie. Zresztą Ty wiesz, że ja pyskata jestem ;)