[32989081]

Kontynuując, to jest wilga a nie pliszka cytrynowa. Ta pierwsza mieszka gdzieś za moim płotem i co rano prowadzi konwersacje z moim mężem, ale nie raczy podlecieć bliżej. A ja na cześć tej żółtej zarazy przyjęłam nick Orioli. "Zaraza" (Oriolus oriolus) to o wildze, nie o pliszuni, która w miarę grzecznie siedziała, póki nie zrobiłam kilku fotek.

halka

halka 2017-05-26

śliczna ta zaraza;a ja myślałam,że nick Twój od mojego oriolka pochodzi:)

hellena

hellena 2017-05-26

Ach ta wilga ciągle ją słyszę,ale pokazać się nie chce za żadne skarby.

mpmp13

mpmp13 2017-05-27

Ten dopiero mnie "prowadza" po lesie .Jak już rezygnuję to on odezwie się tuż nad moją głową.

alfa37

alfa37 2017-05-27

I tak podziwiam, bo ja do wilg nie mam nerwów i nawet nie próbuję za nimi "latać".

andaba

andaba 2017-05-28

Ja wilgę widziałam dwa razy w życiu, raz mi przeleciała przed nosem w okolicy Gorlic, a raz darła dziób na Cmentarzu Rakowickim. Oczywiście na najwyższej gałęzi najwyższego drzewa.

wydra73

wydra73 2017-05-29

Matko, trochę się pogubiłam, ale skoro obie żółte...

wojci65

wojci65 2017-05-29

No dobrze, dobrze, niedługo myszak przerodzi się w kondora, ale będzie śmiechu...

ptaszak

ptaszak 2017-05-31

Wilgi to wiercipiety i wredne typy! Co ja się nauganiałam!

dodaj komentarz

kolejne >