Młody żuraw ma chyba uszkodzone skrzydło. Ciągle mu opadało. Wzbijanie się w powietrze też nie było łatwe. Podlatywał, rezygnował i próbował znów.
Nie widziałam go w powietrzu, ale całą rodzinę obserwowałam po tygodniu w nieco innym miejscu. Chyba nie przeszedł na piechotę. Wczoraj, po 2 tygodniach, już ich nie zastałam w tej okolicy. Mam nadzieję, że jednak zdołał odlecieć.