Uczę się korzystać z fotoaparatu. Podziwiam wszystkich, którym to już niepotrzebne, bo umieją.
Za to ja mogę się ucieszyć byle czym np takim ściągnięciem dalekich saren.
jairena 2020-05-09
- ale zawsze, nieustannie przed Tobą kolejne odkrycia ... tym objawia się zbuntowana młodość . Nie tak łatwo przybliżać , łatwiej oddalać.
mpmp13 2020-05-09
Oj,tam .Uda się wszystko jak tylko pstrykniesz . Wędruję i co spotkam pstrykam . Powodzenia w "rozgryzaniu" fachowych określeń . Ja z programami dalej nie doszłam do ładu . Używam tych ,które nazywam " poręczne " ,czyli wygodne .
styna48 2020-05-09
Ja też powoli zgłębiałam tajniki ale zanim ustawiłam aparat to obiekt zmieniał parametry. Dlatego najczęściej mam ustawione tzw. inteligentne auto a potem jak przeglądam to mogę poprawić ostrość, powiększyć itp. To duża frajda. Na pewno dasz radę . Ja mam aparat malutki kieszonkowy Sony DSC-HX50 już wiele lat z 30krotnym zoomem, wydałam ok 700,- i na nim się uczyłam. Ze zdjęcia swego bądź dumna, ładne..
orioli 2020-05-11
Gratulacje. Pierwszy krok zrobiony.
Z mojego doświadczenia w tym względzie wynika, że każdy aparat fotograficzny jest mniej satysfakcjonujący od kolejnego. Zaczęłam od kompletnie automatycznego, małego (żeby się mieścił w kieszeni). Teraz noszę plecak z ok czterema kilogramami i cieszę się jak dziecko :-)
wydra73 2020-05-12
re. Madu02 Nie kokietuję. Używałam aparatów, ale do obiektów zupełnie nieruchomych a ostatnio chodzę tylko ze smartfonem.