Oko w oko.

Sześć ich było. Za elektrycznym ogrodzeniem. Same kare, ale tylko ten miał zrudziałą grzywkę i chciał się bratać.
I to jedyne zwierzątko ujęte przeze mnie na fotografii. Basia - akant więcej utrwaliła, na pewno makolągwę. Obie zaś WIDZIAŁYŚMY DERKACZA !!! Z bliska, niestety znienacka wystartował z wysokiej trawy i przeleciał niskim lotem kilkanaście metrów. Nie był spłoszony, stałyśmy na drewnianym chodniku pod Homolem a on sobie po prostu chciał pofruwać. Był ślicznie rudawy. Jego koledzy w dalszej części terenu odzywali się, ale żaden nie raczył odpowiedzieć na wabienie ani podchody.
Za to Basia wytrwale szła za głosem czegoś piukającego w trawie i to okazało się zgodnie z przewidywaniem przepiórką. Ja zaś szłam innym torem, przepióreczka mi uciekła. Nie w proso.
Fotek brak.

wojci65 2021-07-01

Re Wydra: nie szukam miejsca, tylko chcę komuś udostępnić położenie miejsca.

Tak ostatnio mam na smartfonie, że widzę reklamy, natomiast nie widzę zdjęcia. Ponieważ nie mam ochoty komentować reklam, to się wyłączam...

orioli 2021-07-02

Towarzyski koniś, miło z takim się bratać.
Zazdroszczę wizualnego spotkania z derkaczem i przepiórką. W tym roku nie dostąpiłam zaszczytu, zresztą w okolicy dawniej obfitej w te ptaki teraz posucha. Myślę, że działalność rolnicza skutecznie wypłoszyła je.

Re Wydra: widziałam na własne oczy. Cały turkuć (uprzednio "zmiękczony") trafia do gardła młodego. Jakoś się mieści, choć czasem z problemami.
Co do jerzyków, to o ile wiem, precyzyjnie namierzają skupiska owadów i łowią , jak wieloryby czy delfiny :-)