wiesia9 2013-03-13
Oooo! Jedyna, która nie uległa głupawce w zetknięciu z puchatym, dziewiczym śniegiem. I to zadziwienie na pyszczku! :-) Myśląca dziewczyna, filozofka, jedyna taka w rozbrykanym towarzystwie :-)))
kromis 2013-03-13
Baronowa sniegowa glupawke miala raz w zyciu, jako kociaczek z mlekiem na wàsach. Snieg toleruje ale najlepiej przez szybe. Jak juz wychodzi ( bo ktores ja pogonilo lub cos sie w ogrodku dzialo / jakis ptak za nisko przelecial/ ) to stàpa jak w siedmiomilowych butach, oby za wysoko nie zamoczyc lapek.
Reszta towarzystwa najzwyczajniej tarza sie we sniegu i wraca przemoczone do ostatniego wàsa