Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Ostrzeżenie!

Mój felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK oraz oczekiwaniem niektórych czytających.


Nieubłaganie nadszedł czas, gdy weterani tworzenia współczesnej polskiej sceny politycznej odchodzą (czyli podają się do dymisji), lub w sposób naturalny zaczynają ją opuszczać.

Dlatego rano lubię posłuchać lektora pewnego medium, który swoje wystąpienie zaczyna od zachodzących zmian w kadrach Najjaśniejszej.

Krzywda im się nie stanie.

Będą wożeni jak eksponaty obcej epoki lub jak kto woli-jako skamieliny mamutów-po szkołach, festynach czy zjazdach partyjnych, by świadczyć o jakże minionym złotym wieku robotniczej rewolucji 198o roku.

Jeżeli będą jeszcze silni w nogach, by na nich ustać o własnych siłach, to dostaną do rąk nożyce i będą przecinać kolorowe wstęgi uroczyście odsłaniając ważne pomniki, otwierając instytucje, lotniska, czy mierzeję.

A jak zejdą z tego padołu, specjaliści z IPN "obedrą ich z szat", patolodzy zaś wyjmą wybrane narządy , utną palce z kończyn, które staną się z czasem atrakcją wielu muzeów czy nawet polskich świątyń.

Jestem pewien , że tych uciętych "członków" wystarczy dla wszystkich.

Przesadziłem?

A co do tej pory się działo?

Przykładów tego procederu spotykamy tysiące.


Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 2888 @ maska33