Mama nas tylko odprowadziła a dalej podróżowaliśmy sami i mimo, że siedzieliśmy ponad godzinę w samolocie bo nie mógł wystartować, mimo, ze czekaliśmy potem na lotnisku koło godziny na dziadka przez nieporozumienie, mimo że dotarliśmy do domu koło 24-tej to były cały czas w doskonałym nastroju i radośnie powitały Fridę, Setisia oraz Filusia i Bonisia :)))))
wakacjeeeeeeee !!!!!