Robiłam dziś zakupy i wpadł mi w ręce serek wędzony... nazywany przez nas (wśród kilkorga sąsiadów) w górach "sznurówkami".
Oj, takie "grypsowanie" rodzi czasem zabawne sytuacje... ;-)
O czym, oczywiście, napisałam na blogu:
https://chatanasiwymgroniu.pl/index.php/2017/10/03/a-propos-grypsowania-jeszcze/
lidia23 2017-10-03
łąki ,widoki tutaj zupełnie podobne jak u mnie;)
ale nazwa sera wędzonego to już nie:)
nigdy się nie spotkałam z taką nazwą...
zosia1 2017-10-04
Cudna "górska" jesień !!!!
Jeszcze nie czytałam, ale nie odmówię sobie tej przyjemności:)
orioli 2017-10-04
A ja sobie popatrzę na te złociste trawy, zwłaszcza, że u mnie za oknem okropne burości.