Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Próba analizy .
Czy pamiętacie ten "śmieszny" transparent - przynajmniej Ci spośród Was "Garnusie", interesujący się historią najnowszą?

„Chcemy męszczyzn a nie ciot” – głosił transparent trzymany przez młodych nacjonalistów kontestujących Paradę Równości w 2013 r. przed kościołem Trzech Krzyży w Warszawie.

Można by uznać, że to po prostu błąd ortograficzny, wynikający z gorszego wykształcenia, ale to słowo dobrze opisuje ten model męskości, w którym ci co go nieśli, przez lata dorastali.

„Męszczyźni” nie pochodzą przecież tylko z marginesu społecznego. To młodzi ludzie, którzy czują się ograbieni z pewnej pozycji, bo wychowywali się na przecięciu trzech patriarchalnych kultur, które połączyły się, tworząc folwarczny model nacjonalisty – kowboja – biznesmena.

Chłopcom sprzedano nie tylko prosty, anachroniczny model rodziny, według którego równouprawnienie to lewacka ekstrawagancja ze zgniłego Zachodu.

Stąd nagła popularność pielgrzymek i mszy wśród środowisk młodych nacjonalistów.

Kupili kościelny przekaz, że stary, dobry porządek, zapewniający im „dywidendę od męskości”, żyrowany jest przez samego Pana Boga. Chłopcom sprzedano także anachroniczny model patriotyzmu, militarno-heroiczny, oparty na kulcie poległych bohaterów.

A rzeczywistość nie odpowiada zapotrzebowaniem na agresywnych wojowników, walczących do końca, z bronią w ręku.

Dominację rodzaju męskiego ponad wszystkim.

Jak kapłani KK.

Zgromadzona latami energia prawie u każdego faceta jak nie znajduje naturalnego ujścia to rodzi frustrację.

(Mamy nawet tu, w garnku kilka takich przykładów).

Ci zdesperowani młodzi chłopcy są gotowi brać udział w najbardziej karykaturalnych spektaklach, odtwarzają sytuacje zbiorowej przemocy, by choć przez chwilę poczuć się mężczyznami, którzy o coś walczą.

Cóż z tego, że potem z tego wyrastają, a nawet się tego wstydzą przed swoimi własnymi dziećmi?

A klasyczne przykłady „maskarad męskości” to wojenki kibiców czy grupy rekonstruktorów toczące inscenizowane bitwy, listopadowe-jak dziś- "marsze niepodległości"z zielonymi flagami.

Czy trudno się z tym właśnie w dniu dzisiejszym , na jego moim podsumowaniu nie zgodzić?

Większość z Nas, nawet tu z garnka, przywykła do powtarzających się modeli przebiegu wielu uroczystości.

Najpierw msza, potem grupy rekonstrukcyjne, potem głośne marsze, transparenty z zagarniętą tylko dla jednej "najideowniejszej" grupy- biało czerwoną.

I te krzyki, i te zasłonięte zabronionymi kominiarkami twarze.

I jakże często w historii tego marszu- kostki bruku oraz butelki z benzyną.

W swoich? W rodaków?

Tak, bo wróg musi być na zawołanie.

Nawet w Święto Niepodległości.
Problem w tym, że władza na niespotykaną do tej pory skalę podsyca te nastroje.

Coraz bardziej namolny przekaz o Żołnierzach Wyklętych stał się kultem państwowym, z marszami i akademiami ku czci.

Ministerstwo Rolnictwa obiecywało pieniądze na obozy dla dzieci rolników, pod warunkiem że będą zorganizowane „śladami Żołnierzy Wyklętych”.

Grupa Rekonstrukcji Historycznych Narodowych Sił Zbrojnych brała regularny udział w państwowych uroczystościach i obchodach. W państwowej propagandzie wojna to nie piekło ludności cywilnej, ale heroiczna przygoda hartująca charakter, co pokazywał wieloletni choćby spór o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Władza popularyzuje od lat w szkołach także klasy militarne.

W ostatnim czasie ich liczba podwoiła się do 2 tys., a program szkolenia opracował jeszcze za ministra Antoniego Macierewicza Sztab Generalny.

Kandydatów nie brakuje – przeciwnie: jest po kilku na jedno miejsce.

Call center to raczej nie jest robota dla supermena i to także rodzi frustrację, która przeradza się w agresję. Ktoś musi być temu wszystkiemu winien.

Kto?

Ostatnio są to uchodźcy, emigranci którzy przybywają z chorobami, z seksualnymi dewiacjami po to, żeby zabrać chłopcom pracę i gwałcić „ich” kobiety.

Ale tę rolę może objąć ktokolwiek: Żyd, lewak, Ruski, Ukrainiec, feministka czy gej.

„Maskarady męskości”, takie jak dzisiejszy wymuszony fortelem Marsz Niepodległości, są po to, by rozładować frustrację i agresję.

Narodowcy szarpiący się z drzewkiem lub palący czyjś dziś portret są groteskową ilustracją tego mechanizmu.

„Maskarady” zapewniają im także potrzebę zbiorowych przeżyć i poczucia wspólnoty, która jest naturalną ludzką potrzebą.

Tylko że w tym wydaniu poszukiwanie wspólnoty osuwa się szybko w prymitywny nacjonalizm ze sztywnym podziałem: my – dobrzy, bohaterscy, zawsze niewinni i niesprawiedliwie uciemiężeni, kontra obcy, zagrażający, z definicji podejrzani.

To rozdęte narodowe ego jest w gruncie rzeczy kruche i niepewne siebie, dlatego stale oczekuje potwierdzenia własnej niezwykłości od innych, a na cień krytyki reaguje agresją.

Podobnie, jak agresją w garnku reagują bez cienia refleksji niektórzy "inaczej niewyżyci", choć prześladowani przez wielbicielki "macho" rwący się do bicia, lub rzucający innym... "burakami".

Chłopcy, głoszący hasło: „Śmierć wrogom ojczyzny”, wrogów potrafią odnaleźć wszędzie, a „broniąc” ojczyzny, w istocie bronią podszytego niepewnością poczucia męskości. Wychowani na utopijnych, anachronicznych fantazmatach boleśnie zderzają się z rzeczywistością i na rynku matrymonialnym, i na rynku pracy.

Chłopcy nie mają skąd czerpać poczucia własnej wartości.

I wtedy ten narodowy narcyzm podsuwa im darmowy powód do dumy i poczucia wyższości: „jesteście Polakami”.

Premia za urodzenie?

A politycy prawicy, głosząc mantrę: Polacy, Polakom, dla Polaków, tylko utwierdzają chłopców w przekonaniu, że jako Polakom należy się im więcej niż nie-Polakom.

Dlaczego młodzi Polacy się radykalizują?

Czemu rodzice nie potrafią zapanować nad tym procesem?

Po zapoznaniu się z tym tekstem, może coś więcej sobie samym uzmysłowiliśmy?

A dziś jak nakazują nam sprawozdawcy z mediów narodowych, cieszmy się, że do godziny 18.30 nie zanotowano większych incydentów, a "jedynie spalono tylko" portret przewodniczącego największej partii opozycyjnej.

No to cieszmy się.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Ale czytajcie i oglądajcie z wielu jeszcze innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub wyciągnąć stosowne wnioski.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu" jak to zarzucali mi moi "adwersarze" żądający usunięcia także z tego powodu mojej galerii z garnka.

To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wielu tego typu dostępnych wydawnictw.

Copyright 2415 @ maska33.

styna48

styna48 2021-11-11

Z trudem i niesmakiem oglądałam fragmenty dzisiejszej manifestacji w stolicy i zgadzam się z Twoimi rozważaniami , jakimi ludźmi się stajemy? Podzielonymi, skłóconymi i zupełnie lekceważonymi przez władzę , ile jeszcze protestów zdoła się zorganizować, żeby ludzie zauważyli dokąd to zmierza. Przecież my już żyjemy w Pislamie.

lordand

lordand 2021-11-11

...nic dodać...:)))

tebojan

tebojan 2021-11-11

Oczywiście, nie obędzie się bez tzw mszy świętej.

halka

halka 2021-11-11

Kolejny świetny tekst.Za radykalizację młodych mężczyzn odpowiadają także emancypujące się kobiety. Tolerancja i równouprawnienie stały się podejrzane i trzeba z nimi walczyć.
W TVN24 obejrzałam piękną debatę na rzecz demokracji: WOLNOŚĆ KOCHAM I ROZUMIEM - byłam oczarowana słowami które wygłosił poznański dominikanin dr.hab Brzózy.

mpmp13

mpmp13 2021-11-14

http://www.youtube.com/watch?v=-QQWyDnVxtM

maska33

maska33 2023-11-04

Były szef marszu narodowców Robert Bąkiewicza został prawomocnie skazany za kierowanie popełnieniem wybryku chuligańskiego - poinformował w mediach społecznościowych Jerzy Jurek, obrońca Babci Kasi.
Chodzi o wydarzenia z października 2020 roku przed kościołem na Krakowskim Przedmieściu, kiedy to doszło do poturbowania aktywistki(zrzucenia starszej osoby ze schodów). Dopiero przedstawiony materiał filmowy doprowadził do tego,że Bąkiewicz przyznał się do tego. Pamięć jak się okazało, miał już nie narodową.Swój czyn usprawiedliwiał wezwaniem prawdziwych patriotów (przez prezesa Kaczyńskiego) do obrony kościoła.
Był kandydatem na posła z list PiS.
"Nie było obrony koniecznej, #BabciaKasia nie dopuściła się zamachu na Kościół. Kara 1 rok prac społecznych + nawiązka 10 000 zł i podanie do publicznej wiadomości".

dodaj komentarz

kolejne >