Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Mój dzisiejszy felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne podobno negatywne znamiona.


Dziś będzie kilka słów o tym, jak to prywatne zdanie prezesa, stało się oficjalnym stanowiskiem ministra obrony.

"Chcesz pokoju , szykuj wojnę".

To słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły na kilku ostatnich spotkaniach przedwyborczych.

Oryginał brzmi inaczej i oznacza zupełnie coś innego:

"Chcesz pokoju, szykuj się do wojny".

Powtarzane wiele razy przez prezesa , więc to nie jest przejęzyczenie.

1) W minioną niedzielę, minister obrony Niemiec, pani Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski, które obejmuje systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter.
Miałyby strzec polskiej przestrzeni powietrznej.

2) Szef polskiego resortu obrony Mariusz Błaszczak z satysfakcją przyjął niemiecką ofertę.
@mblaszczak
Z satysfakcją przyjąłem propozycję niemieckiej minister obrony dot. rozmieszczenia w naszym kraju dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot. Podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką, zaproponuję by system stacjonował przy granicy z Ukrainą.
8:58 AM · 21 lis 2022·Twitter for iPad

3) W środę wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że propozycja Niemiec jest interesująca, ale on osobiście uważa, że "dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom, przeszkolili ukraińskie załogi, z zastrzeżeniem, że baterie miałyby być rozlokowane na zachodzie Ukrainy".
Ale to tylko jego prywatne zdanie.

Powiedział też, że (uwaga!)"nie życzy sobie niemieckich żołnierzy na polskim terytorium".

4) Na te słowa Błaszczak zareagował natychmiast i zmienił zdanie.

"Zwróciłem się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. To pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy" - poinformował znów na Twitterze.

Dyspozycja polityczna, która wyszła z Nowogrodzkiej, z siedziby PiS, ma być ponoć sprawdzianem dla intencji Niemców.

Nie ważne, że to musiałaby być decyzja NATO , a nie ministra państwa członkowskiego-"nawet samego Mariusza Błaszczaka".

Nic dziwnego, to ciągle ta sama fala niechęci do Niemiec.

Nie wpisuje się w kwestie obronności Polski, tylko po prostu w kampanię wyborczą.

Prezes przyjmuje i prezentuje Niemcy jako kraj wrogi Polsce, który próbuje zbudować kolejną Rzeszę w Unii Europejskiej.

Niestety , tym razem autorytatywnie muszę stwierdzić,że takim postępowaniem jakie zapoczątkował swoja opinią zamienioną w czyn przez ministra Mariusza Błaszczaka świadczy delikatnie mówiąc o dyletanctwie w zakresie wiedzy prawa międzynarodowego , istniejących umów międzynarodowych , prawnych umocowaniach w strukturze NATO, a tym samym bycia na prostej drodze do zaistnienia poza strukturami demokratycznego świata.

Czemu?

Nie jest to technologia akceptowana jako ta, która może być transferowana poza teren NATO.

Z tego, co wiem, jest ona zastrzeżona i są długie procedury pozyskiwania tego sprzętu nawet przez państwa sojusznicze USA.

Tak było też z Polską.

Nie wierzę,że minister Błaszczak wypowiedział te słowa po konsultacji z sekretarzem NATO.
A przypomnę, że to jest broń amerykańska, a nie niemiecka.

W związku z tym transfer Patriotów do Ukrainy jest niemożliwy, bo nie ma porozumienia między USA a Ukrainą w tej sprawie -to raz.

Gdyby nawet doszło do rozlokowania Patriotów na terytorium Ukrainy, to musiałyby pojawić się tam również jednostki NATO, które obsługiwałyby ten sprzęt.

Oddanie takiego sprzętu w ręce ludzi nieprzygotowanych może skończyć się tragedią.

Już nie mówiąc o tym, że posiadając ten sprzęt, Ukraińcy podnieśliby poziom konfrontacji w tym konflikcie z Rosją -to dwa.

Co najciekawsze , a co jest nieprawdą, minister Mariusz Błaszczak na propozycję tworzenia – z inicjatywy Niemiec – europejskiej tarczy antyrakietowej odpowiedział, że Polska zbudowała "wielowarstwowy system obrony powietrznej"***.

Polska posiada tylko dwie baterie tej broni (miało być 6), ale to jakże niewystarczająca ich liczba i obszar , jaki może być przez nie chroniony.

A do tego przypominam,że pan panie ministrze , nosi pan zaszczytne imię Ministra Obrony (uwaga!) Narodowej RP.

I tylko tego dotyczy podpisany przez pana, przy obejmowaniu stanowiska zakres obowiązków!

Za to konkludując, oczekuję, że rząd premiera Morawieckiego od dziś zrezygnuje z limuzyn BMW.

Produkcji niemieckiej.

To zrozumiem.

Moja konkluzja?

Ta decyzja Mariusza Błaszczaka, zgodna z wolą prezesa, o przekazaniu baterii Patriot Ukrainie, to jak oddanie onegdaj przez imć Zagłobę Niderlandów.... Szwedom.

Legenda:***

W połowie października wyszło na jaw, że Polska nie chce uczestniczyć w budowie wspólnej, europejskiej tarczy antyrakietowej.
Organizatorem tej operacji — są Niemcy.
Ale tarcze chce budować w sumie 14 państw NATO oraz wstępująca do sojuszu Finlandia.
Mariusz Błaszczak wtedy ogłasza:
"Zbudowaliśmy (uwaga!) wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej. (…) Dzięki staraniom rządu PiS nasze niebo jest (uwaga!)bezpieczne!

Nie musimy przystępować do proponowanych przez Niemcy programów zakładających budowę mniej zaawansowanego systemu".

Miesiąc później spada rakieta w Przewodowie i deklarację Błaszczaka biorą diabli.

Prawda jest jednak taka, że polski system obrony powietrznej składa się właściwie tylko z zestawów Newa produkcji radzieckiej.

Pierwsze dotarły do Polski w 1969 r.
W latach 90. wojsko je modernizowało.

Są to systemy rakietowe średniego zasięgu do obrony obiektów i terytorium kraju.
Zestaw może strzelać rakietami typu 5W27U i D.
Ich zasięg wynosi 25 km, natomiast pułap 18 km.

Kilka tygodni temu przejęliśmy też pierwszą, z dwóch zamówionych amerykańskich baterii Patriot.
Będą one tworzyły system obrony powietrznej średniego zasięgu.

Nie osiągnęły jednak jeszcze zdolności operacyjnych.

Dopiero teraz są integrowane z pozostałymi systemami polskiej armii.
A potrwać to może miesiącami.

Gdzie tu fałsz, a gdzie prawda?

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję na swój sposób za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 3473 @ maska33