To spotkanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto przewalczyć poranne lenistwo i pogalopować bladym świtem do lasu. Mówię oczywiście o sobie, o swoim króciutkim wahaniu bo chwilę po przebudzeniu nie mam już wątpliwości, że powinnam wstać, albowiem zaraz za rogatkami miasta (gdzie są te rogatki, to inna rzecz) czekają mnie niespodzianki.
I czasem czekają, jak tego mglistego poranka. 6 wilków wracało ze swojej nocnej wyprawy. Przecięły nieśpiesznie szosę i znikły we mgle, jak sen złoty.
Tuż obok na łące pasła się nasza znajoma klępa z bliźniakami. Czujnie spoglądała, ale wilcza wataha nie zainteresowała się łosią rodziną. Ostatni ze stada, przypuszczam, że basior alfa przez moment zatrzymał się na drodze i spojrzał w naszym kierunku. I to była ta bezcenna sekunda, gdy aparat zdołał zrobić zdjęcie.
Wilki kręcą się po tej okolicy, wiemy to. Obawiam się, że miejscowi rolnicy w końcu podniosą krzyk i wkroczą myśliwi. A gdzie niby one mają się podziać? Lasy trzebione jak nigdy. Sarny i jelenie wygnane na pola, to i one muszą tam się pojawić.
mpmp13 2021-11-06
Gratuluję i zazdroszczę (odrobinę) .To główny powód mojego wczesnego wstawania , takie spotkania motywują. Wprawdzie wilka nie spotkam w mojej okolicy ,za gęste zaludnienie .
czes59 2021-11-06
Niezwykłe spotkanie! Doczytałem sie ostatnio, że już minister środowiska knuje, by pozwolić na odstrzał łosi, ech! Los wilków również jest niepewny.
bourget 2021-11-07
przeraza mnie ta dzialalnosc ludzi, zwierzeta nie maja gdzie sie podziac....jak w Chinach - pozwolilabym ludziom miec tylko jedno dziecko, zeby ograniczyc liczebnosc tego najgorszego gatunku na ziemi...
wydra73 2021-11-07
I to jest spotkanie ! Ja tylko zupełnie teoretycznie liczę, że może... bo u nas też są i bardzo się o ich los boję.