Zasługujecie na te informacje, Kochani...

Zasługujecie na te informacje, Kochani...

Nasza długa walka była skazana na przegraną od samego początku. Maniutek gasł z miesiąca na miesiąc. Liczyłam na cud, ale skończyło się wyrokiem, bez możliwości apelacji. Maniutka zabił chłoniak. 90% jelit było zajętych naciekami nowotworowymi. Tego nikt się nie spodziewał. Nawet gdyby zdiagnozowano raka wcześniej, moje ukochane kocię nie miało najmniejszych szans.
Jedyna pociecha dla mnie - dzięki lekom zaserwowanym w porę przez moją wet - nie cierpiał. Nie bolało go. Za to jestem jej wdzięczna po stokroć.

Usiłuję wziąć się w garść. Maniutka cały czas widzę wszędzie, w całym domu, w każdym jego ulubionym miejscu i jest mi bardzo ciężko.
Moje futra cierpią równie mocno jak ja - one czuły wcześniej, zdążyły się pożegnać, wiedziały... Dziś to wiem... Widziałam, jak się zachowywały... Jak starały się mu ulżyć...
Widziałam, jak Rudolf chciał go utulić i niestety oberwał. Rankę na rudym pysiu opatruję do teraz. Maniek był już zmęczony i chciał spokoju.
Ale inaczej to sobie wtedy tłumaczyłam. Ja chwytałam się ostatniej iskierki nadziei i nie dopuszczałam do siebie myśli, że wspólny czas mój i Maniusia właśnie się kończy...

Staram się je rozpieszczać jak się tylko da. Było dziś czesanie, był świeży kurczaczek, w zamrażalniku czeka wołowinka, w planach dziś jeszcze twarożek z żółtkiem, a jutro tuńczyk.

Pozbierałam wszystkie leki Maniutka. Zapakowałam do foliowej torebki. Zgarnęłam też dwa kartoniki wysokoenergetycznej karmy dla rekonwalescentów, która - mówiąc szczerze - Maniutkowi średnio podeszła (zła byłam na niego wtedy, bo owa karma jest kosmicznie droga). Spakowałam to wszystko w karton i zawiozłam do swojej wet z prośbą, aby rozdała to potrzebującym, którzy chcą ratować swoje zwierzaki, a niekoniecznie stać ich na to wszystko. Mnie też nie było stać, ale walka o Mańka była dla mnie priorytetem.
Być może dzięki temu Maniuś uratuje jakieś kocie lub psie życie. Bardzo bym sobie tego życzyła. On na pewno też...

Na jutro jesteśmy umówieni u wet na szczepienie i standardowy przegląd techniczny całej czwórki.

Dziękuję Wam... Jesteście nieocenionym wsparciem. Znakomitej większości z Was nie poznałam osobiście, Wy nie znacie mnie - tym bardziej czuję Wasze pozytywne fluidy. Gdyby było Was więcej na tej planecie, świat byłby lepszy. Jeszcze raz dziękuję i ściskam mocno każdego z Was z osobna.

Pozdrawiam ciepło.

Marta

hellena

hellena 2013-05-23

Życzę wszystkiego dobrego i zdrowia pozostałym zwierzątkom no i Tobie oczywiście i pamiętaj zawsze po burzy jest słońce,które kiedyś zaświeci.

agnes71

agnes71 2013-05-23

Siedze i gapie sie na puste poslanko Maniusia:(
Nie wiem co napisac,Marta sciskam Cie bardzo mocno

maggi1

maggi1 2013-05-23

Bardzo mi przykro,że Maniutek odszedł...Życzę pozostałym kotkom dużo zdrowia.Pozdrawiam :)

slawek9

slawek9 2013-05-23

trzymaj się! pozdrowienia

owca47

owca47 2013-05-23

wiem, że nic nie zastąpi kochanego serduszka, ale masz na szczęście przy sobie kochane futerka ... pomogą. Bardzo Ci współczuję, Violetta

kotymco

kotymco 2013-05-23

Bardzo serdecznie Cię przytulam Martusiu. Zrobiłaś wszystko co w ludzkiej mocy by ratować Maniutka. Ponoć gdy się kogoś bardzo kocha, trzeba pozwolić mu odejść. Tylko czemu to jest takie trudne ?

macalla

macalla 2013-05-23

A my dziekujemy Tobie ... Za informacje , za to wszystko czym z nami sie dzielilas i dzielisz. Teraz juz wiadomo ze zabralo Ci Maniuka..ktos napisal, czas goi rany, coz, moze i tak, czasem goja sie one bardzo dlugo..wiem ze jest Ci bardzo ciezko, kazdy kat, kazde miejsce jeszcze dlugo bedzie wspomnianiem Maniutka. Pamietaj ze jestesmy z Toba i z reszta Twojej kociej rodzinki.pozdrawiamy i mocno przytulamy....
Ania

kryspa1

kryspa1 2013-05-23

Kochana Marto! Cały czas modliłam się, żeby to nie było, to co miało moje kocię. Chociaż objawy były podobne. Moje kocię odeszło, również po wielkiej walce, chłoniak jest bezlitosny. Trzymaj się, kochaj i miziaj pozostałe kociowe, one też będą tęsknić.

aniak68

aniak68 2013-05-23

To takie trudne kiedy mimo wielkiej straty trzeba iść dalej,ciągle szukamy tych co odeszli jak w przypadku zwierząt znajomego tupania,mruczenia czy charakterystycznych odgłosów dla tego właśnie ,a nie innego Futerka. Maniutek osierocił Was wszystkich Ciebie Marto i swoje "rodzeństwo" i choć tak bardzo boli ta strata znajdujecie pocieszenie w sobie wzajemnie, przez proste czynności,karmienie,szczotkowanie. Dacie radę jesteście przecież Rodziną Pozdrawiam i przytulam Ania

zuuzik

zuuzik 2013-05-23

tak niewypowiedzianie żal mi Maniutka.... Marto przytulam Cię mocno i dziękuję, że jesteś

kocurro

kocurro 2013-05-23

Żal ogromny po odejściu Maniutka,miziaj i kochaj mocno pozostale,/w co nie wątpię ,ze to robisz/po "burzy ,zaświeci słonko"trzymam mocno kciuki za Was .pozdrawiam również Marta

beatula

beatula 2013-05-23

Czasem mam wrażenie, że jakoś ciężej znoszę stratę naszych 'braci mniejszych". Ja mam wielki kamień odpowiedzialności na sercu, musiałam sama zdecydować - Dziś proszę wet o pomoc w przejściu za Tęczowy Most - minęło już trochę lat a wciąż boli...
Marto, przytulam Ciebie i kochane futrzaki i dziękuję za informacje, Kasia

atiseti

atiseti 2013-05-23

taka smutna wiadomość......
żegnaj śliczny Maniutku [*] , biegaj za TM z naszą Filemonką....
wiem jak Ci żle i smutno.....
jestem z Wami

kromis

kromis 2013-05-23

Manius juz hasa za TM....
Badz dzielna, pozostala czworka na pewno przytuli Cie, wymizia, wybarankuje. Badz dzielna dla tych co pozostali z Toba.
Sciskam Cie mocno w bolu.

betaww

betaww 2013-05-23

Martusiu.........Coż mogę napisać.......Wszyscy wszystko już napisali z tego co chciałabym Ci powiedzieć....i jak chciala bym Cie pocieszyć......
Pomyśl sobie tylko ,ze on już nie cierpi......jego już nic nie boli......i niech to bedzie dla Cibie ukojeniem........A kocyk sprzątnij.....bo przeciez Maniutek i tak zawsze bedzie w Twoim sercu......
Przytulam Cie z całego serca dziekujac ,za informacje....i za to ,że jesteś.......Beata

bachaa

bachaa 2013-05-23

ja do tej pory płaczę po Pyzie... Pyzulka była zdrowiutka, nie chorowała, zginęła tragicznie, a ja odnalazłam jej ciałko i przeżyłam szok... i trwam nadal w tym szoku, bo jak to? taka żywa Iskiereczka a już nie ma jej ze mną... gdyby nie Fred nie wiem jak zniosłabym tę stratę, a i tak nieraz pojawiała się podła myśl "dlaczego właśnie ona a nie inny kot?" doskonale Cię rozumiem, wiem co możesz teraz przeżywać, ból, smutek, pustkę, rozpacz, te wszystkie emocje nadal mi towarzyszą, ale wiesz co? niedawno przyśniła mi się moja koteczka, a ja ją pogłaskałam tak jak zwykle to robiłam, myślę, że widziała mój smutek i przyszła mnie pocieszyć
Na wszystko trzeba czasu, Twój ból też zelżeje i będzie znośniejszym a póki co opłakuj Maniusia kiedy tylko tego potrzebujesz, bo to był członek Twojej rodziny i trzeba przeżyć żałobę jak po najbliższych osobach. A naszej rozpaczy nie zrozumieją tylko ludzie bez serca dla naszych braci mniejszych...

heniaaa

heniaaa 2013-05-23

to bardzo smutne,,,,,pozdrawiam..

bachaa

bachaa 2013-05-23

ech, ucięło mi pół komentarza...chciałam jeszcze tylko dodać, choć wiem, że to puste frazesy, abyś się trzymała i szukała otuchy u pozostałej czwóreczki, która doskonale na pewno wyczuwa Twój smutek i rozpacz. I myślę też, że jesteś dobrym i wielkim człowiekiem, bo nie każdy tak walczy o swoje zwierzęta, dba o nie, rozpacza po nich, ale też potrafi w chwili wielkiego smutku podzielić się tym co ma z innymi. Wielki szacunek z mojej strony.
Pozdrawiam.

lulka1

lulka1 2013-05-24

Żal gardło ściska , łzy same cisną się do oczu ...

Za tęczowym mostem

Zapłacz, kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to jeszcze za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz, kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się w koło,
ale nie w górę; patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę: on wróci...
Choć może w innym futerku

/F.J. Klimek/

bourget

bourget 2013-05-24

...czasem faktycznie wracaja w innym futerku...inaczej zycie byloby zbyt okrutne dla tych, co kochaja swoje koty (i pieski)...jakies 18 lat temu stracilam czarnego persa - Maniuni mial na imie - teraz mam od 12 lat Maniuniego (nr 2)....o tamtego walczylam jak Ty...mial tylko 2 i pol roku...bezskutecznie..
Wciaz mam jego fotke z soba - ale Maniuni nr2 jest cudownym pieszczochem, kotem ktory nie moze beze mnie zyc - zdecydowanie zajmuje mi duzo czasu:))...wiec nie mam go za wiele na placz:)
.....bedzie lepiej....

zabuell

zabuell 2013-05-24

I kocyk mial srebrzysty, pasujacy...

lucyrka

lucyrka 2013-05-24

przytulam Cie mocno,wiem,ze bardzo cierpisz,opieki potrzebuje pozostala czworka,Manius pozostanie gleboko w sercu Twoim i naszym,na wszystko potrzba czasu,lzy same sie leja z oczu mimo,ze kicie widzialam na fotach,kazdego z nas to kiedys czeka z naszymi pupilami,zycie nie jest latwe...kiedys bol bedzie lzejszy,sciskam

esme63

esme63 2013-05-24

A mi zabrakło słów [*] Przesyłam za to worek ciepłych myśli. Buziaczki

selsun

selsun 2013-05-24

i sie znow popłakałam:(

achach5

achach5 2013-05-24

Czytam ze łzami w oczach......
wiem co czujesz...straciłaś Przyjaciela...
Moja kotka też odchodzi...muszę podjąć trudną decyzję...
Póki Aśka ma apetyt i jeszcze ,jako tako, się trzyma..........zwlekam...
Ale nie pozwolę jej cierpieć...Wiem, że mało nam zostało czasu...
Nowotwór jest wyjątkowo agresywny...

Trzymaj się Marta...
Pozdrawiam serdecznie- Anka

ragata

ragata 2013-05-24

Beczę... Ja wiem co to znaczy.. Dobrze Cię rozumiem i wiem jak serce boli.. Maniutek już poznał moją GertRudzię.. i moje inne zwierzaki.. Razem biegają po zielonych łąkach za tęczowym mostem.. Przytulam..

magtan

magtan 2013-05-24

Dziękujemy Ci za zaufanie, że dzielisz się z nami swoim bólem - to wymaga odwagi. Rozbiło mnie odejście Maniutka, srebrnego krakusika z wąsami Hekulesa Poirot. Jego zdjęcia zawsze wprawiały mnie w dobry humor. Myślę o Was ciepło nieustannie...

pablo73

pablo73 2013-05-25

:( co tu się rozwodzić, żal straszny

tuniax

tuniax 2013-05-25

Dziękuję Wam wszystkim.

achach: Bądź dzielna. Ty już wiesz. Masz czas się przygotować, pożegnać. Ja nie miałam takiej szansy. Dla mnie był to grom z jasnego nieba, wstrząs, szok...
Wiem, że nie ma się co licytować, nie jesteśmy się w stanie przygotować na ten moment w żaden sposób... Czy wiemy, czy też nie...
Trzymaj się, Kochana. Przesyłam ciepłe myśli.

wizi21

wizi21 2013-05-25

Straszne... ale wierzę - tak,jak Ty Martuś - że komuś Maniutek pomoże, że jakieś 4 łapy uratuje... dając cząstkę siebie... Trzymaj się dla całej czwóreczki cudnych Futer!

puszek

puszek 2013-05-26

mnie jest strasznie żal....... http://www.garnek.pl/puszek/26033633/pamieci-maniutka

ona11

ona11 2013-06-03

wzruszające

akarka9

akarka9 2013-06-15

wróciło do mnie wszystko...cała ta walka z góry skazana na porażkę, ta nielogiczna, niczym nie poparta wiara że się uda, że jeszcze na trochę oszukamy śmierć... walczyłyśmy z nowotworem moja kotka żyła już chyba tylko dla mnie wbrew wszystkiemu: wynikom, logice... odeszła w dniu św. Mikołaja... rozpaczałam strasznie... aż zesłała mi bidulkę o którą trzeba było powalczyć, dać jej dom, zająć się jej zdrowiem. Współczuję Ci ale i cieszę się, że Twój kot też się o Ciebie zatroszczył jak moja Szajbunia o mnie :)

tuniax

tuniax 2013-06-15

Dziękuję Akarka.

newra

newra 2015-01-11

Brak mi słów:(

dodaj komentarz

kolejne >