Historyczny kapelusik, ulewą środową wypłukany, wczoraj zdążył obeschnąć, czekał na mnie. Tak się wzruszyłam, że nie pomyślałam o pamiątkowej fotce na miejscu. Tutaj go uczepiłam na drzwiach leśnej kaplicy.
Mocne postanowienie : przenigdy nie siadać na własnym nakryciu głowy !!!