Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Legia zdołała awansować do fazy grupowej Ligi Europy i odniosła dwa zwycięstwa, za to później poniosła cztery porażki z rzędu i pożegnała się z europejskimi pucharami.

Klub ten żyje z pieniędzy również wydawanych przez swoich fanów-kibiców w kasach stadionu Legii..

Broń Boże-nie kiboli.

Po powrocie z ostatniego-też przegranego meczu w Płocku z Wisłą 0:1 Legia spadła na ostatnie miejsce w tabeli.

A po meczu i po powrocie do Warszawy doszło do niebywałego skandalu.

Uciszanego od początku przez wszystkie strony.

Do autokaru z piłkarzami wdarli się agresywnie nastawieni kibice tego warszawskiego klubu i siedzącym tam piłkarzom dali tzw "łomot".

Efekt?

"Fani " Ci skierowali swoją agresję przede wszystkim do zawodników obcojęzycznych.

Najmocniej ucierpiał Luquinhas: dostał ciosy w twarz, poleciał na szybę, ma rozcięty łuk brwiowy.

Mahir Emreli też dostał kilka razy po głowie.

Nieoficjalnie wiadomo, że pobici zapowiedzieli rozwiązanie umowy z winy klubu.

Przypomnę, że ten autokar był eskortowany i chroniony przez policję!

Czyli ustawka?

Wszystko możliwe, bo by rozpocząć postępowanie policja lub prokuratura musi mieć najpierw zgłoszenie dokonane przez ofiarę napaści czyli otrzymać stosowne pismo.

Nikt dotąd takiego nie złożył, jak to poinformował rzecznik stołecznej policji.

I nie złoży.

Zblatowanie kosztuje.

Strach jest dobrym nadzorcą.

Dodam, że każdy może złożyć takie doniesienie do prokuratury.

Zwłaszcza prokurator generalny.

Woda w ustach ?.

Przecież ci dwaj zawodnicy przekroczyli naszą granicę zgodnie z prawem i na zaproszenie PZPN.

Nie forsowali przecież żadnych drutów kolczastych ?

Tak, to tylko sarkazm.

Jak pamiętam , to 2017 roku, do podobnego zdarzenia już doszło, w którym ucierpiał równie mocno m.in. Aleksandar Vuković, dziś ponownie trener tego pechowego stołecznego zespołu.

PZPN we współpracy z władzami Ekstraklasy piszą o potrzebie wyjaśnienia "zaistniałych incydentów".

Konkretów, planowanych działań, również nie podano.

Ja oczekuję za to, jakie stanowisko zajmie obecny minister sportu i turystyki, Kamil Bortniczuk.

Czy ten szybko reagujący ze swadą zazwyczaj, na krytykę poseł nie potrafi jako ten, co ma narzędzia i prawników dać przykład w metodyce usuwania takich haniebnych zdarzeń w podlegającej mu sportowej przestrzeni publicznej?

Czy echo z ubiegłorocznego Marszu Niepodległości i jemu nadal dźwięczy w uszach i paraliżuje działanie?

Wiem, że ten pan sam nie ma serca do spraw związanych z naruszaniem prawa, gdyż od niedawna prokuratura katowicka prowadzi śledztwo w sprawie zakupu propylenu przez Zakłady Azotowe Kędzierzyn, w czasie, gdy ich wiceprezesem, odpowiadającym za zakupy i negocjującym kontrakt był właśnie dzisiejszy minister sportu-Kamil Bortniczuk.

Postępowanie wszczęto na podstawie materiałów operacyjnych CBA, między innymi prowadzonych podsłuchów.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego dostępnych wydawnictw.

❄️ 17 460 / ☠ 537

Copyright 2535 @ maska33.